Ostatni występ • Spark Audi Sport Quattro S1, Portugal 1986
Cześć, dzień dobry, witam z powrotem! Cofnijmy się do 2019 roku. Świat był wtedy lepszy... Do sklepu można było wejść o każdej porze, nie znikały światowe zapasy makaronu, a ludzie (przynajmniej w Polsce) nie musieli wychodzić na ulice, aby walczyć o swoje prawa. W świecie modelarskim zakup porządnej miniatury Audi Sport Quattro S1 był nie lada wyzwaniem i sprawiał ogromną satysfakcję. Na rynku w zasadzie istniał tylko model od Minichampsa w dwóch wersjach (dealerskiej z logo HB i katalogowej bez nich), którego znalezienie było sztuką samą przez się. Wtedy też udało mi się też wymienić wersję katalogową, na niezaprezentowaną jeszcze tutaj wersję dealerską Minichampsa.
Później sklep Rallye-Fanshop przygotował prawdziwą bombę, przedstawiając limitowany do 300 sztuk model tego legendarnego spychacza, wyprodukowany przez Sparka. Na początku tego roku udało mi się go dorwać i nieco później pokazać na łamach bloga, o tutaj. Minęło parę miesięcy i okazało się, że Spark postanowił na poważnie zaatakować rynek miniaturami es jedynki. Pojawiły się dwa modele z Monte-Carlo, zapowiedziano wersje z rajdów Sanremo oraz Olympus (o jeżu, ale nie mogę się go doczekać 💗), a sklep RFS zdecydował się zrzucić drugą bombę, tym razem w postaci miniatury z ostatniego występu tego Audi w rundzie Rajdowych Mistrzostw Świata — Rajdzie Portugalii 1986. Dziś postaram się przypomnieć Wam, dlaczego niemiecki zespół zrezygnował z dalszych występów oraz czemu uważam ten model za bardzo ważny. Zapraszam!
1:43 Spark Audi Sport Quattro S1, Rajd Portugalii 1986, Walter Röhrl / Christian Geistdörfer. L.E.: 175/300.
Rajd Portugalii w 1986 był początkiem końca rajdowej Grupy B. Doszło wówczas do jednego z najtragiczniejszych wypadków, o którym wspominałem we wpisie Druga strona medalu. Pozwolę sobie przytoczyć jego fragment.
Na trasę niespodziewanie wtargnął kibic. Prowadzący Forda RS200 Joaquim Santos błyskawicznie odbił, próbując go ominąć. Niestety kierowca stracił panowanie i z prędkością niemal 130 km/h wbił się w tłum kibiców. Na miejscu zginęła młoda matka z dzieckiem, a trzydziestu innych widzów zostało rannych. W wyniku obrażeń, w szpitalu zmarła kolejna osoba. Załoga przeżyła.
[Joaquim] Był w szoku. Gdy wysiadł z samochodu, stanął na środku drogi... miał łzy w oczach...
Wszystkie czołowe zespoły postanowiły natychmiastowo wycofać się z rajdu, aby uhonorować zmarłych. Zespół Audi poszedł krok dalej i zakończył swój (i tak już ograniczony) program startów do momentu zwiększenia bezpieczeństwa na trasach. Jeśli chcecie poznać dalszy ciąg sezonu, to serdecznie zapraszam do odwiedzenia tego wpisu, on Was pokieruje dalej. Ja tymczasem chciałbym poświęcić jeszcze chwilę Audi.
Audi czekające na rozpoczęcie oesu. źródło.
Przeczesując Internet w poszukiwaniu informacji o sezonie '86 często możemy natknąć się na informację, że natychmiastowe wycofanie teamu Audi było spowodowane naciskami zarządu Volkswagena, a wydarzenia z Portugalii były po prostu idealną wymówką. Zespół i tak nie planował startów w całym sezonie, czego dobitnym przykładem był brak wysłania zgłoszenia do Rajdu Szwecji. Poza rundami, w których Audi Sport zdążyło wystartować, planowano jedynie starty na Akropolu i w Sanremo. Rozważano też udział w Rajdzie Olympus, gdyż amerykański rynek był bardzo ważny dla Audi. Jednak sukcesy na torach wyścigowych okazały się wystarczającą promocją. Dlaczego jednak VW miał tak skromny plan startów na ten rok i dlaczego w ogóle chciał się wycofać z rajdów? W tej części postaram się odpowiedzieć na te pytania. Mam nadzieję, że macie przy sobie kubek herbaty, bo to będzie dłuższa lektura, w starym stylu Rajdowej Kolekcji. 😉
Konstrukcja Audi z końcówki ery grupy B była zwyczajnie słaba. Wiem, że określenie słaba w kontekście prawie 600-konnego (serio, podczas rajdu tysiąca jezior w 1985 Audi osiągało moc 590 KM 😮) rajdowego potwora brzmi, jakby było nie na miejscu, ale żeby zrozumieć co mam na myśli, musimy cofnąć się aż do początku lat 80 i przypomineć sobie, dlaczego Audi w ogóle zaczęło startować w WRC? Celem niemców była promocja napędu quattro. Materiały reklamowe mówiły, że quattro, które wygrywa rajdy, możemy kupić w salonie. Tak też było do połowy sezonu 1984 (na potrzeby tego wpisu, pomińmy Lancię 037), kiedy na oesach pojawił się pierwszy samochód z napędem na cztery koła zbudowany w 100% jako auto wyczynowe — Peugeot 205 T16. Francuska rakieta była o klasę lepsza od Quattro i zespół z Ingolstadt nie mógł w zasadzie nic z tym zrobić... Pojawiła się desperacka próba skrócenia samochodu, tworząc model Sport Quattro (pisałem o nim tutaj), ale już wtedy próbowano osiągnąć więcej, niż ta platforma była w stanie dostarczyć.
Mocniejsza wersja tego auta, czyli opisywane dziś Sport Quattro S1 stało na środku rozdroży i nie wiedziało, w którą stronę skręcić. Auto nijak nie przypominało samochodu drogowego, a jednocześnie przez to, że nie było zaprojektowane od zera z myślą o rajdach, nie było w stanie walczyć z rajdówkami budowanymi w ten sposób. Co prawda modelowi S1 udało się zająć kilka niezłych pozycji w sezonie 1985, jak 2. miejsce Blomqvista w Rajdzie Tysiąca Jezior, czy zwycięstwo Röhrla w Sanremo, ale od debiutu Lancii Delty S4 w ostatnim rajdzie sezonu, na podium zabrakło miejsca dla kierowców Audi. Do Rajdu Portugalii załoga niemieckiego zespołu tylko raz stanęła na podium — było to 3. miejsce Mikkoli na otwierającym sezon Rajdzie Monte-Carlo (model tej wersji czeka w kolejce do prezentacji). Niemcy nawet oskarażali Peugeota o oszukiwanie idei homologacji, budując auta niemające niemal niczego wspólnego z drogowymi wersjami w bardzo małych liczbach (wymagane było 200 sztuk do homologacji kolejne 20 dla ewolucji pojazdu). Prawdopodobnie jednak nie potrafili się po prostu przyznać, że przegrali tę walkę.
Zespół Audi Sport próbował, BA, nawet stworzył prototyp Audi Quattro z silnikiem umieszczonym centralnie (o tym zaś wspominałem tutaj), jednak gdy zarząd koncernu dowiedział się o tym, zamknął ten projekt w trybie natychmiastowym. W końcu zbudowane tylko z myślą o rajdach Audi świadczyłoby o tym, że drogowe Quattro nie jest już w stanie wygrywać rajdów.
Tak w zasadzie skończyła się historia Audi w WRC, które padło ofiarą własnego sukcesu. Wprowadziło napęd na cztery koła do rajdów na zawsze, jednocześnie nie będąc w stanie konkurować z innymi cztero-napędowymi maszynami. Co prawda w 1987 na oesach pojawiło się Audi 200 quattro, ale nie było ono w stanie powtórzyć sukcesów swojego protoplasty. Na koniec tej sekcji wpisu przypomnę tylko, że zespół Audi Sport zdobył dwa Mistrzostwa Swiata w klasyfikacji zespołów (1982 i 1984) oraz zapewnił tytuły mistrzowskie dwóm kierowcom: Mikkoli w 1983 i Blomqvistowi w 1984.
Znając historę tej ikonicznej rajdówki, możemy przejsć do recenzji modelu, a o mamo, jest o czym pisać. Podobnie jak model z Rajdu Semperit 1985, został on wydany nakładem 300 sztuk ekskluzywnie dla sklepu Rallye-Fanshop, przy czym każda sztuka jest indywidualnie numerowana. Mojemu egzemplarzowi przypadł numer 175. Na pierwszy rzut oka można pomysleć, że nie da się napisać o tej miniaturze wiele więcej niż w przypadku modelu prezentowanego w czerwcu, ale nic bardziej mylnego. Spark zadbał o najdrobniejsze szczegóły, które wprawnemu oku pozwolą rozróżnić samochody. Mowa nie tylko o takich oczywistościach jak numer startowy, czy koła, ale o rzeczach pokroju rozmiaru tylnego spoilera, umiejscowienia wydechu, czy koloru stateczników oraz kloszy dodatkowych lamp.
Bryła samochodu została odwzorowana znakomicie, pokryta cienką i równą warstwą lakieru oraz oklejona niezłymi kalkami. Ogromny plus dla producenta za umieszczenie logotypów HB na miniaturze! Model ma świetnie odwzorowany cały pas przedni. Reflektory wyglądają jak prawdziwe, a zarówno grill, jak i atrapa chłodnicy wykonane są szczegółowo. Spark pamiętał o tym, że w sezonie 86 górna para dodatkowego oświetlenia miała chromowane klosze zamiast czarnych. Stateczniki na przednich błotnikach są białe, a wloty powietrza na masce mają odpowiednią fakturę. Ogromne wrażenie robią na mnie wloty powietrza na tylnych błotnikach. Zarówno oczko siatki, jak i samo jej mocowanie z odwzorowanymi nitami są rzadko spotykane w tej skali. Patrząc na miniaturę od boku świetnie widać też linie podziału blach (szczególnie w okolicy klamki), choć uwagę bardziej przykuwają koła. Auto jest w specyfikacji asfaltowej, dlatego też z tyłu możemy podziwiać hamulce schowane za felgami pełnymi detali. Z przodu niestety ich nie zobaczymy, bo zasłonięte są kołpakami, których w oryginale celem było zapewnienie lepszego chłodzenia hamulcom.
Na tyle samochodu widać ogromne skrzydło, jeszcze większe niż w wersji z poprzedniego sezonu, a w dodatku genialnie odwzorowano całą sekcję zaraz pod nim. Wyloty powietrza w tylnej klapie wyglądają świetnie, a Spark zadbał nawet o to, żeby nie zabrakło uchwytu holowniczego. Warto wspomnieć o dobrze prezentującym się wydechu oraz chlapczach zwisających zza obu osi.
Podsumowując już, jest to świetna miniatura, którą zdecydowanie było warto kupić, choć kosztowała nie mało (74,95 EUR, auć 🤕). Zresztą chyba każdy już wie, że mam ogromną słabość do całego zespołu Audi, a w szczególności do tej odśnieżarki. Możecie to zobaczyć na powyższym zdjęciu.
Na koniec z całego serca chciałbym podziękować kolegom Piotr Furman oraz Karol Wiechczyński za wsparcie merytoryczne! Bez Was ten wpis na pewno nie byłby taki sam. 🙂 Teraz zostało mi już tylko podziękować za lekturę oraz zaprosić Was, drodzy czyelnicy, do dyskusji na temat wpisu w komentarzach. Trzymajcie się, życzę miłego dnia!
Maravillosa familia de Audi Sport Quattro HB. Este S1 de Spark es la frutilla de la torta, cuantos detalles!
OdpowiedzUsuńAbrazo!
¡Gracias Juanh! Estaba muy contento con el anuncio de este modelo y le di dinero durante mucho tiempo. Definitivamente valió la pena. Por cierto, creo que estoy loco por este coche. 😃
UsuńRajdówki nie są moją domeną, ale Quattro zawsze mnie przyciąga.
OdpowiedzUsuńAudi ma w sobie to coś, nawet jeśli sam samochód nie był już bardzo konkurencyjny.
Miniatura jest niesamowita. Gratuluję jej zdobycia.
Pozdrawiam!
Zgadzam się, S1 było trochę desperackie, ale kocham je za to ;D
Usuń