Wielka nadzieja i... Rozczarowanie • Trofeu Subaru Impreza S6 WRC, Hołowczyc / Fortin
Cześć Wam! Dziś na Rajdowej ponownie zajmiemy się historią naszego rodaka, Krzysztofa Hołowczyca, i to znowu za sprawą miniaturki od lubianego przeze mnie Trofeu. Zanim jednak pogadamy o modelu, opowiem Wam trochę o sezonie 2000, w którym zespół zatrudniający Krzyśka, Wizja TV Turning Point Rally Team, miał bardzo ambitny plan — wygrać Puchar Zespołów FIA (FIA Teams’ Cup). Czy się udało? Spójrzcie jeszcze raz na tytuł... To będzie dłuższy wpis, więc rozgośćcie się. Napijecie się kawy?
Trofeu Subaru Impreza S6 WRC '99, Rajd Portugalii 2000. Załoga: Krzysztof Hołowczyc / Jean-Marc Fortin. L.E. 1 z 150 szt.
Rozumiem jednak skąd takie duże ambicje, w końcu zespół zatrudniał Mistrza Europy z '97 roku, zapewniając mu przy tym świetny samochód – Subaru Imprezę S5 WRC. Tym modelem Richard Burns zdobył wicemistrzostwo w sezonie '99, a zespołowi Subaru zabrakło zaledwie 4 punktów, do pokonania Toyoty w mistrzostwach producentów. U boku Krzyśka ponownie zasiadł belgijski pilot Jean-Marc Fortin. Ten duet miał wystartować w pięciu rundach Mistrzostw Świata: Szwecji, Portugalii, Argentynie, Grecji i Cyprze.
Sezon zaczął się dla polsko-belgijskiej załogi znakomicie, zwycięstwem na śniegowych oesach Szwecji w swojej klasie (16. w generalce rajdu). Niestety, im dalej w sezon, tym więcej nieszczęść. W Portugalii nasza załoga już na ósmym odcinku specjalnym urwała koło i musiała wycofać się z udziału w imprezie, a to był zaledwie zwiastun tego, co czekało ich w dalszej części sezonu...
Z Rajdem Argentyny sprzed dwóch lat wiążą się jedne z moich najprzyjemniejszych, sportowych wspomnień. Siódme miejsce zobowiązuje i tym razem będę walczył o pierwszą dziesiątkę. [...] Pechowo "zgubiliśmy" punkty w Portugalii. Mam nadzieję, że limit nieszczęść został już wyczerpany.
Następna w kolejce była Argentyna, gdzie jak Hołowczyc wspomina, dwa lata wcześniej zajął 7. miejsce w klasyfikacji generalnej rundy Mistrzostw Świata. Niestety, również przez niego wspomniany limit nieszczęść nie był nawet blisko wyczerpania... Na trzecim odcinku mieli wypadek, ponownie urywając koło i demolując zawieszenie. Jakimś cudem Dzięki odwadze Fortina, który siedząc w bagażniku balansował auto, udało im się dojechać na trzech kołach do końca oesu (ze stratą ponad 10 minut do lidera). Całe szczęście mechanikom Prodrive obsługującym zespół Turning Point, udało się poskładać maszynę, a Krzysiek zaczął wręcz heroiczną pogoń za resztą stawki. Sytuacja wygląda naprawdę nieźle. Po zakończeniu 2. etapu rajdu zajmował bardzo wysokie, dziesiąte miejsce w generalce oraz zdecydowanie prowadził w klasyfikacji Pucharu Zespołów niefabrycznych. Niestety na pierwszym odcinku trzeciego dnia rajdu w samochodzie doszło do awarii elektroniki i Polak ponownie musiał się wycofać. Kolejny cel: Grecja.
Tutaj już podczas trzeciego odcinka specjalnego doszło do awarii zawieszenia, przez co lewe przednie koło auta stanęło w poprzek, całkowicie tracąc sterowność. Przez większą część tego odcinka Hołowczyc i pilot Jean-Marc Fortin jechali na trzech kołach, razem trzymając kierownicę, aby samochód utrzymać na drodze. Niestety na jednym z wybojów mocne szarpnięcie kierownicą spowodowało wybicie prawego barku olsztynianina, co wyeliminowało go z dalszej jazdy. Podobno ból był tak mocny, że Hołowczyc stracił na chwilę przytomność.
Co mam powiedzieć? Po raz kolejny coś się dzieje z autem, a ja muszę się wycofać z dalszej jazdy. To skandal. Do momentu awarii jechałem jak leśny dziadek. Patrzyłem na wszystkie dziury, żeby nic się nie stało, a tu na prostej drodze auto mi się rozłazi.
Na Cyprze sytuacja miała wyglądać w końcu inaczej. Turning Point rozczarowany samochodem przygotowanym przez Prodrive zwrócił się do firmy Procar, która przygotowywała już Imprezy dla kilku znanych kierowców, w tym Piero Liatti'ego.
Z Rajdem Cypru wiążą się jedne z moich najprzyjemniejszych wspomnień. To w tym rajdzie, w 1997 roku odnieśliśmy wraz z Maćkiem Wisławskim zwycięstwo, które przypieczętowało nasze tytuły mistrzów Europy. [...] Po serii pechowych występów w tym roku mam nadzieję, że szczęście będzie tym razem z nami i debiut z Procarem, który zajmie się przygotowaniem i obsługą naszego auta wypadnie pomyślnie.
Warto dodać, że samochody Procaru zwyciężały na Cyprze w poprzednich latach (Andrea Navarra w 1998 i Jean-Pierre Richelmi w 1999). Niestety, ze względu na awarię na 9. odcinku specjalnym, załoga ponownie musiała się wycofać z rywalizacji. Co gorsza, było to czwarte z rzędu wycofanie załogi. W całym sezonie ukończyli tylko jedną rundę, więc ostatecznie zostali niesklasyfikowani w Pucharze Zespołów FIA.
Tak się skończyły ambitne plany zespołu. Całe szczęście marne wyniki nie przeszkodziły firmie Trofeu w przygotowaniu miniaturki z tego sezonu. Ucieszyłem się, kiedy trafiłem na zapowiedź miniaturki samochodu Polaka z Rajdu Portugalii 2000. Fabrycznych modeli aut naszych rodaków jest na rynku niewiele, więc każdy kolejny wzbudza dużo emocji. Miałem duże oczekiwania wobec tego modelu, bo posiadam sporo modeli od Trofeu, w tym rewelacyjnego Fiata 131, piękne Audi Quattro A2, czy przygotowaną specjalnie dla Prodrive Imprezę. Na zdjęciach producenta model również wyglądał świetnie, a z racji, że jest to limitowana edycja nakładem zaledwie 150 egzemplarzy, decyzję o zakupie musiałem podjąć szybko. Ta unikatowość co prawda nieco uzasadniała cenę, ale wydatek ok. 270 zł i tak nie przyszedł łatwo. Miałem jednak nadzieję, że po zobaczeniu barw Wizja TV na miniaturce, uznam że było warto. Niestety, kiedy w końcu modelik dotarł do mnie, mój entuzjazm szybko opadł. Miniaturka pomimo kilku fajnych detali wyglądała na składaną w pośpiechu. Sporo kalek było zwyczajnie naklejonych niechlujnie... Pomyślałem, że być może to wina tylko mojego egzemplarza, więc sprzedałem go na allegro (opisując feler), i zamówiłem drugą sztukę z innego sklepu. Niestety, ona cierpiała na niemal identyczne problemy.
W moim egzemplarzu strasznie razi okropnie naklejona kalka nad prawym przednim reflektorem. Jest zmarszczona i nachodzi na lampę. Podobnie jest z kalką Shell Helix na lewym tylnym błotniku. Znaczek Subaru z przodu jest krzywy, z tyłu zaś cały zderzak jest krzywo pomalowany, na nim znajduje się przechylona rejestracja, a nad nim widoczne są fatalnie spasowane lampy...
Te wszystkie wady niestety przyćmiewają fajne detale, takie jak świetna atrapa chłodnicy, wydech, czy bogate wnętrze. Jedyne co cieszy, to fakt, że model przedstawia rodzimą załogę... Ustawiony na półce nie wygląda, źle ale za tę kwotę możemy wymagać więcej. Myślę, że lepiej byłoby jednak dopłacić parę złotych i zamówić konwersję. Wtedy, chociaż byłaby pewność, że model będzie złożony z należytą starannością. Myślę, że to idealne podsumowanie tego rozczarowania, więc dziś już podziękuję za uwagę i zaproszę Was do obejrzenia galerii zdjęć. Dajcie znać, co sądzicie o modelu, jak i samej historii. Miłego wieczoru!
Hermoso Subaru Impreza, ya al no ser el característico color azul se destaca de lo común del modelo. Muy buena miniatura de Trofeu.
OdpowiedzUsuńAbrazo!
Desafortunadamente, los modelos no son perfectos. tiene algunos problemas de calcomanías, pero como dijiste, realmente se destaca entre todas las Imprezas azules. :) Saludos!
UsuńNie spodziewałbym się po Trofeu tak słabego modelu. Czytając wpis miałem nadzieję, że nieco wyolbrzymiasz. Niestety, po obejrzeniu galerii, aż nie chce mi się wierzyć, że Trofeu wypuściło na rynek taką niedoróbkę. Umówmy się, że Trofeu nie należy do pierwszej ligi, ale zawsze chyba zachowywali jakiś poziom... Kalki faktycznie są dramatyczne, tylne reflektory... na pewno gdzieś na podstawce nie jest napisane Vitesse? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Oj wierz mi Szymonie, że chciałbym, żeby to było Vitesse. Niestety to Trofeu, które wiesz jak lubię... Pisałem ten wpis z dużym bólem serca, no ale co zrobisz.
UsuńRównież pozdrawiam!
Model poziomem montażu bardzo przypomina podobne modele wydawane w latach '90, takie jak np. wyścigówki od ONYX :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Lubię styl retro, ale bez przesady, żeby w 2020 wypuszczać model na poziomie lat 90 :D
UsuńPozdrowienia!
Hej
OdpowiedzUsuńTeż mam ten model, muszę na spokojnie się przyjrzeć czy też ma takie wady jak Twój.
Mnie cieszy to, że model podpisał mi w tym roku Hołek na Baja Poland
Ucieszył się, że go zobaczył.
Pozdrawiam
Jakub
Zazdroszczę autografu zupełnie szczerze i liczę, że Twój egzemplarz jest bez wad :)
UsuńRównież pozdrawiam!