Mistrzowski debiut • HPI Subaru Impreza S3, Safari 1997, McRae / Grist
Cześć wszystkim! Dzisiaj chciałbym opowiedzieć Wam o tym, jak Subaru zdominowało debiutancki sezon samochodów WRC. Na 14 rajdów, z których składał się kalendarz Mistrzostw Świata w 1997 roku, na podium aż 11 z nich znalazła się co najmniej jedna Impreza. Zespół spod znaku Plejad wygrywał na asfaltach Monte-Carlo, śniegach Szwecji, jak i szutrze Safari. Nie były im straszne kręte drogi Korsyki ani zdradliwe lasy Wielkiej Brytanii. Impreza S3 WRC'97 przygotowana we współpracy z Prodrive była w zasadzie pierwszym samochodem w pełni wykorzystującym specyfikację World Rally Car. Za jej sterami zasiadła trójka świetnych załóg, na czele z Mistrzem Świata z '95 roku, Colinem McRae i pilotującym mu Nicky'm Gristem.
Pozostałe załogi także nie musiały niczego udowadniać. Już otwierający sezon Rajd Monte-Carlo padł łupem Piero Liattiego i pilotującej mu Fabrizii Pons. Na następnej rudzie, Rajdzie Szwecji, tryumfowali natomiast Kenneth Ericsson i Staffan Parmander. Trzeci rajd Sezonu, czyli Rajd Safari, wygrał zaś Colin McRae. Kolejne osiągnięcia zespołu były równie imponujące, ale myślę, że łatwiej i czytelniej będzie zaprosić Was do przejrzenia wyników całego sezonu 1997 w bazie eWRC-results, niż wrzucać je tutaj. Dodam tylko, że jak można się domyślić, mistrzostwo producentów wywalczyło Subaru.
A co z mistrzostwem kierowców? Jak już wiecie z wpisu poświęconego Colinowi, Brytyjczyk ten słynął z bardzo ryzykownej i widowiskowej jazdy, balansując na krawędzi wytrzymałości samochodu. Niestety nie zawsze przynosiło to pozytywne skutki, a sezon '97 jest tego najlepszym przykładem. W jego trakcie McRae nie ukończył aż sześciu rajdów, przez co nawet pięć zwycięstw nie wystarczyło, aby zdobyć zwycięski puchar. Mistrzem został Tommi Mäkinen z Mitsubishi, który finalnie miał nad Colinem tylko jeden punkt przewagi...
McRae na trasie rajdu Safari w drodze po trzecie zwycięstwo Subaru, źródło
Sama specyfikacja WRC (World Rally Car) powstała, aby zachęcić producentów do startów w rajdach. By uzyskać homologację, wystarczyło wyprodukować 2500 samochodów z dwulitrowym silnikiem i ... to w zasadzie tyle. Sekwencyjna skrzynia biegów, napęd na cztery koła, większy silnik (do dwóch litrów), turbosprężarka, modyfikacje aerodynamiczne i wyczynowe zawieszenie nie musiały znajdować się w seryjnym aucie. Dzięki temu pod WRC można było podciągnąć niemal każde auto, zaczynając od zwykłych miejskich hatchbacków takich jak 206, czy Fabia, przez sportowe sedany pokroju Imprezy, na crossoverze w postaci Suzuki SX4 kończąc.
Auta WRC legitymowały się mocą 300 KM, minimalną masą 1230 kg oraz napędem na cztery koła. W przypadku Imprezy pod maską siedział czterocylindrowy silnik w układzie boxer doładowany turbosprężarką, którego moc była przenoszona na koła za pomocą sześciostopniowej przekładni. Za kontakt z podłożem odpowiadało natomiast zawieszenie przygotowane przez Bilstein oraz opony Pirelli.
Meritum dzisiejszego wpisu nie jest jednak historia samochodu, a przepiękna miniatura kultowej Imprezy w wersji safari przygotowana przez moje ukochane HPI Racing. Model zachwyca. Po prostu zachwyca. To jest ten model, który bierzemy do ręki, oglądamy z każdej strony przez pięć minut, a przez następnych dziesięć próbujemy pozbierać szczękę z podłogi...
Mamy tu genialnie odwzorowaną bryłę auta, na której idealna warstwa metalicznego lakieru w kolorze Blue Mica podkreśla przetłoczenia nadwozia. Do tego dochodzą precyzyjnie nałożone kalki (niestety ocenzurowane) i niezbędny w warunkach Safari dodatkowy osprzęt. Elementy w postaci osłony chłodnicy i snorkela wykonano fenomenalnie. Nie zapomniano podnieść zawieszenia (tak, patrzę tu na Ciebie, AUTOart) oraz dołożyć ogromnych chlapaczy za kołami. Mniej wtajemniczeni zadają sobie teraz pewnie pytanie, czo to ten snorek, więc już śpieszę z pomocą. Snorkel, nie snorek, to ta czarna „rura” biegnąca z maski na dach. Na jej końcu umiejscowiony jest dodatkowy filtr, który ma wstępnie oczyścić powietrze dostające się do silnika.
Wróćmy do opisu (a raczej zachwalania) tego modelu. Z przodu patrzą na nas genialne reflektory ozdobione drobnymi logo Hella, a między nimi mieści się świetny grill z filigranowym znaczkiem Subaru. Równie dobrze wypadają kierunkowskazy oraz osłony halogenów na zderzaku. Mistrzowsko odwzorowano całą maskę z wlotami i zaczepami. Podobnie zresztą jak podszybie i wycieraczki, na które nie zwykłem zwracać uwagi, ale w tym przypadku po prostu muszę... Tak w ogóle to z góry przepraszam was za liczne powtórzenia w tekście, ale już na tym etapie kończy mi się słownictwo, którym mogę opisywać ten majstersztyk.
Na bokach widać wspaniałą robotę lakierniczą, jednak całą uwagę zwracają na siebie niesamowite koła. Na pełne detali złote felgi naciągnięto wyjątkowo szczegółowe opony z logo Pirelli. Zza felg wystają nawiercane tarcze hamulcowe i zaciski, a wewnątrz nadkoli można zauważyć elementy zawieszenia. Mamy tu oczywiście lustrzane szyby chroniące kierowców przed nagrzewaniem kabiny oraz widoczne na dachu wloty powietrza i anteny.
Z tyłu pierwsze skrzypce gra wielkie skrzydło, ale oprócz niego mamy tu piękne lampy, sprawiające wrażanie głębi, świetny wydech oraz spinki na tylnej klapie. Do całego wnętrza niestety wglądu nie mamy, ale przez przednią szybę możemy ujrzeć szary kokpit i pasy bezpieczeństwa na fotelach.
Chciałbym wszystkim gorąco polecić modele Imprez od HPI. Wykonane są fenomenalnie i zachwycają ogromem szczegółów. Wierzcie mi, że są warte każdej złotówki. Mam nadzieję, że zaprezentowane dzisiaj zdjęcia w pełni to odzwierciedlają. Na koniec chciałbym Was przeprosić za dłuższą nieobecność. Niestety nie mogę obiecać, że będzie lepiej... Im bliżej końca studiów, tym więcej mam do roboty w tzw. czasie wolnym. Dziękuję wszystkim czytelnikom za to, że jesteście ze mną i dalej tu zaglądacie. Dziś zostaje mi już tylko zaprosić Was do przejrzenia zdjęć. Pozdrowienia dla wszystkich!
Cudowna ta Impreza, straszna koza na tych długich springach, ale tak to ma wyglądać. No pięknie robili te modele! Wciąż śmiga trochę tych samochodów w cywilu i za każdym razem gęba mi się do nich śmieje bo wspominam te złote czasy WRC... Pozdrawiam i zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńFakt, wygląda to troszkę nienaturalnie, ale taki urok aut z Safari. Bardzo tęsknię za HPI, robili świetne modele w 1/43...
UsuńImpreza natomiast nie tylko Twój wzrok przykuwa na ulicy :)
Również pozdrawiam i życzę Ci równie udanego egzemplarza!
Witaj Damianie!
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć - model jest genialny! Niezależnie z jakiej strony na niego popatrzymy to zapewniamy naszym oczom prawdziwą ucztę :) Przy kolejnym spotkaniu koniecznie będę chciał zobaczyć ten model na żywo!
Pozdrawiam!
Piotr
Cześć Piotrku!
UsuńPostaram się zabrać ten model że sobą, abyś mógł to podziwiać na żywo :D
Również pozdrawiam!
Czy nie myślałeś kiedyś nad stworzeniem jakiejś animacji poklatkowej z udziałem wysokiej jakości rajdówek z Twojej kolekcji? Ta Impreza wygląda przecudnie!
OdpowiedzUsuńPozdrosy
Co masz dokładnie na myśli?
UsuńTo może tak - fachowo nazywa się to stop motion i polega na tym, że przesuwasz samochody względem nieruchomego tła jednocześnie fotografując za każdym razem kolejną scenę.
UsuńTakie fotki połączone w jeden ciąg dają wrażenie ruchu. Procedura trwa w zależności od tego ile zdjęć wykonasz i jak długa ma być Twoja animacja.
A to o to chodziło. Niestety nie planuję czegoś takiego w najblizszym czasie. Kupa roboty i brak fajnego tła :/
UsuńAle dziękuję za pomysł. Może kiedyś się uda :)
Pozdrowienia!
Eh... tak, jak napisałeś długo trzeba zbierać szczękę z podłogi. Model na zdjęciach wygląda świetnie, zakładam, że w realu biorąc go do ręki musiałbyś odciąć mi rękę, żeby go odzyskać ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Byłbym skłonny dokonać tego dokonać, aby odzyskać ten cudny model :D
UsuńRównież pozdrawiam!
El bello Impreza. Un coche que peleó -y ganó- muchos años por los triunfos y títulos en el WRC. Lo que me cansó de este modelo siempre fue su uniforme color azul de 555, que con el tiempo, al menos a mi, me terminó aburriendo.
OdpowiedzUsuńHermosa miniatura de HPI.
Abrazo!
Para mí es como una librea clásica como Marlboro en McLaren Honda F1. :D
UsuńCuando tienes muchos éxitos en la misma librea, te estás convirtiendo en leyenda.
¡Atentamente!