Pożegnalny sezon mistrza • Altaya Citroën DS3 WRC, Monte-Carlo 2013, Loeb / Elena
O jeżu. Trochę mnie tu nie było... Cześć wszystkim, witajcie. Po dość długiej przerwie wracam do gry. Dziś zajmiemy się pożegnalnym sezonem najbardziej utytułowanego kierowcy rajdowego w historii, zwycięzcy 78 eliminacji RMŚ, 9-krotnego Mistrza Świata... Mowa oczywiście o Sébastienie Loebie, który ostatni tytuł mistrzowski wywalczył w 2012 roku, by w 2013 pojawić się już tylko na swoich ulubionych rundach: Monte-Carlo, Szwecji, Portugalii i Francji.
Warto zwrócić uwagę na dobór tych rajdów. Pierwsze trzy to eliminacje rozgrywane w skrajnie różnych warunkach. Kręte i ciasne asfalty Monte-Carlo, śnieżna Szwecja i szybka, szutrowa Portugalia, a na zakończenie domowy Rajd Francji. Sébastien w tych rundach naprawdę pokazał klasę, zwyciężając na Monte i w Portugalii, a do tego zajmując drugie miejsce w Szwecji. Zabrakło jedynie sukcesu w Alzacji, gdzie ku rozpaczy najwierniejszych fanów, Loeb rozbił się na 15. odcinku specjalnym. Całe szczęście, kierowca nie ucierpiał w wypadku i mógł osobiście pożegnać się z zespołem, fanami i rywalami...
Francuz nie zniknął jednak całkowicie ze świata motosportu. Z sukcesami próbował swoich sił w różnych seriach, takich jak WTCC (2 zwycięstwa, 6 podiów), czy Rallycross (2 zwycięstwa, 14 podiów). Kilkukrotnie wziął również udział w Rajdzie DAKAR (m.in. zajmując 2. miejsce w 2017 roku). Ponadto w tym roku oficjalnie wrócił za stery rajdówki, pojawiając się w Citroënie C3 WRC w Meksyku i Francji, a za to co pokazał, naprawdę należy mu się szacunek. 5 lat przerwy, kompletnie nowe samochody, a Seb twardo utrzymywał się w czołówce i gdyby nie przygody na trasie (m. in. przebite koło), to Loeb bez problemu zająłby miejsce na podium. Wielki szacunek, naprawdę.
Loeb w drodze po jedno z ostatnich zwycięstw w WRC | źródło
Niedawno zostałem poproszony przez jednego z fanów o umieszczanie specyfikacji technicznych opisywanych samochodów, dlatego teraz pokrótce przedstawię kilka parametrów Citroëna DS3 WRC. Jeżeli nie jesteście nimi zainteresowani, przewińcie proszę do następnego akapitu ;) Pod względem osiągów samochody klasy WRC nie różnią się znacznie od siebie, ponieważ większość z ich parametrów narzucona jest odgórnie przez regulamin WRC. W latach 2011-2016 samochód musiała napędzać turbodoładowana jednostka o pojemności 1.6 litra, która mogła rozwijać moc maksymalnie 300 koni mechanicznych. Za przenoszenie mocy na wszystkie cztery koła odpowiadała 6-biegowa, sekwencyjna przekładnia w parze z mechanicznymi dyferencjałami na przedniej i tylnej osi (brak centralnego dyferencjału). Minimalna masa samochodu z jednym kołem zapasowym wynosiła 1200 kg (1350 kg z załogą). W przypadku pojazdów wyczynowych bardzo trudno podać takie parametry jak przyspieszenie do setki, czy prędkość maksymalna, ponieważ są one bardzo plastyczne i zależne od specyfiki rajdu. Na szybkich fińskich oesach, gdzie głównie stawia się na prędkość maksymalną, przeważnie osiąga ona około 200 km/h. Natomiast na krętych asfaltach pokroju Korsyki, czy Monte auto ustawione jest w pełni pod przyspieszenie, przez co V-max oscyluje w okolicach 160 km/h. W przypadku tych szybkich rajdów przyspieszenie do setki potrafi wynieść nawet nieco ponad 5s, za to w tych bardziej technicznych spokojnie schodzi poniżej 4 sekund. Mam nadzieję, że ta część wpisu przypadła Wam do gustu i nie pogniewacie się jeśli będzie się pojawiać częściej :) A teraz pora na parę słów o modelu.
I jeszcze jedno zdjęcie DS3 WRC Loeba | źródło
Sukces w pożegnalnym Monte Carlo 2013 nie umknął natomiast wydawnictwu Eaglemoss, które na potrzeby swojej serii La Collezione del Rallye Monte-Carlo zleciło firmie IXO wykonanie miniaturki Citroëna DS3 WRC z jednego z ostatnich występów Loeba. Do zakupu tego modelu zachęciła mnie głównie cena, która wyniosła 35 zł i nie była to żadna promocja. Ostatnio na polskim rynku pojawił się wysyp tych miniatur i jeśli dobrze poszukacie, to jeszcze urwiecie parę złotych z kwoty podanej wcześniej. Razem z DSem pojawiła się również Polówka, która jest naprawdę świetna, i choć sam jej nie kupiłem (bo posiadam model z pełnego ixo), tak udało mi się ją zdobyć do porównania, które postaram się w przyszłym tygodniu opublikować.
Wracając jednak do DS3, to modelik ma dobrze odwzorowaną bryłę, niezłą warstwę lakieru i nie najgorzej spasowane kalkomanie. Do tego dochodzi całkiem sporo detali i okazuje się, że mamy naprawdę fajną miniaturkę za niewielkie pieniądze. W moim egzemplarzu jedynie grill z logo Citroena był zrobiony z jednego kawałka chromowanego plastiku, więc dorobiłem mu głębie. Poza tym trudno się do czegoś przyczepić. Z przodu mamy ładne reflektory i wloty na masce, z boku świetnie zrobione okna z odpowiednim wycięciem i uszczelkami oraz koła z charakterystycznymi dla rajdowych Citroenów zasłoniętymi śrubami. Tył wygląda całkiem przyzwoicie, ale zdecydowanie razi brak znaczka DS, który powinien się znaleźć na samym środku klapy bagażnika. Niestety nie jest to tylko przypadłość mojego egzemplarza, a całej serii. Poza tym jest okej, spojlerowi nie można nic zarzucić, a wydech nawet pomalowano na srebrno.
Podsumowując już, miniaturka jest zdecydowanie warta zakupu. Nie dość, że kupicie ją #zagrosze to przypomina ona o naprawdę ciekawej historii. Serdecznie dziękuję za uwagę i zapraszam do zapoznania się z poniższą galerią zdjęć. Trzymajcie się ciepło, cześć!
Witaj Damianie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że łopatologicznie opisałeś specyfikację techniczną. Dzięki temu mogę lepiej zwizualizować sobie osiągi tego samochodu ;)
Co do modelu to wykonany jest bardzo porządnie. Jest to jedna z tych gazetówek, która nie musi się wstydzić, gdy porówna się ją z modelem gablotkowym. Ogromny plus za odwagę i wykonanie głębi grilla. Moim zdaniem taki zabieg znacząco zwiększa prezencje modelu. Choć nie każdy kolekcjoner może być dobrym modelarzem, to jednak każdy kolekcjoner powinien mieć opanowane przynajmniej podstawowe techniki modelarskie. Dzięki temu będziemy w stanie wykonać samemu drobne poprawki czy naprawy :)
Pozdrawiam!
Piotr
Cześć Piotrku! Postaram się częściej poświęcać jeden akapit osiągom, a jeśli kiedyś już o nich wspomniałem, to będę linkował :)
UsuńCo do umiejętności to w pełni się z Tobą zgadzam. O ile sam modelu bym nie polakierował, tak nałożyć kalki, zrobić głębię, czy podmalować wydech na srebrno, zdecydowanie warto umieć :)
Również pozdrawiam!
Przyznam, że jak na gazeciaka, model prezentuje się naprawdę ładnie. Jest efektowny, kolorowy i jeśli cena jest niska, to czego chcieć więcej?:) Gratuluję ładnej miniaturki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
"to czego chcieć więcej?" Mi strasznie brakuje tego znaczka DS z tyłu. Z nim model byłby naprawdę kompletny, a tak jest pusty placek ;D
UsuńPoza tym modelik jest naprawdę super, tak jak mówisz, kolorowy, efektowny i dostępny za przyjemne pieniądze ;D
Również pozdrawiam!
Bardzo piękne DS3.
OdpowiedzUsuńTeraz, gdy Citroen wyrzucił Meeke z zespołu, będą próbowali przekonać Loeba, by biegał na pełen etat.
Uścisk!
Trochę mnie zdziwiła ta decyzja, bo Meeke był liderem zespołu. Nie mniej, trzymam kciuki, żeby Loeb dał się przekonać :)
UsuńPozdrawiam!