Déjà vu? • HPI Racing Toyota Celica ST185, Monte-Carlo 1992, Sainz / Moya
Hej! Przygotowując się do dzisiejszego wpisu, miałem wrażenie, że kiedyś już to robiłem. Im dłużej przeglądałem wyniki w bazie ewrc-results, tym bardziej byłem przekonany, że kliknąłem przez pomyłkę sezon 1990, zamiast 1992. Tymczasem one po prostu przebiegały niemal identycznie: w obu sezonach pierwsze trzy miejsca generalki zajęli Kankkunen, Auriol i Sainz. W obu to Carlos Sainz został Mistrzem Świata i w obu wygrał on po cztery rajdy. W obu jeździł Toyotą Celiką, a nawet w obu ukończył Rajd Monte-Carlo na drugim miejscu, za każdym razem ustępując tylko Auriolowi z Lancii!
Różnica była jednak taka, że sezon 1990 był już trzecim rokiem startów ST165, podczas gdy dla nowego modelu — Celiki Turbo 4WD ST185 — był to pierwszy rajd w historii. Zatem drugie miejsce zdecydowanie można nazwać udanym debiutem. Nowym modelem inżynierowie Toyoty rozwiązali wszystkie problemy poprzedniczki, o których możecie przeczytać tutaj. Auto miało teraz lepszą aerodynamikę oraz dzięki przebudowaniu frontu auta, dużo lepsze chłodzenie. Konkurencja jednak też nie stała w miejscu. Ford poprawiał swoją Sierrę Cosworth, Mitsubishi i Subaru coraz śmielej stawiały kroki, a Lancia przygotowała Super Deltę, którą zdołała pokonać Toyotę w klasyfikacji konstruktorów. Za sterami włoskiej maszyny Didier Auriol ustalił też rekord 6 zwycięstw w jednym sezonie, który został pobity dopiero w czasach świetności Loeba. Więcej na temat Delty znajdziecie w tym wpisie. Pomimo sześciu zwycięstw, francuski kierowca musiał uznać wyższość Carlosa Sainza, który pokazał swoją regularność w dojeżdżaniu na podiach. Zresztą, słynął z tego do końca swojej kariery.
Jak już pewnie wiecie, dzisiaj zajmiemy się Celiką ST185 z Rajdu Monte-Carlo '92, za sterami której zasiadała załoga Carlos Sainz / Luis Moya. Hiszpanom zabrakło wtedy nieco ponad dwie minuty do pokonania Auriola. Za przygotowaniem najwyższej jakości miniatury stoi amerykańska firma HPI-Racing. Na łamach bloga prezentowałem modele tej marki już czterokrotnie i nigdy się nie zawiodłem. Podobnie jest w przypadku omawianej dzisiaj Toyoty. Miniaturka ma świetnie odwzorowane proporcje a do tego zachwyca jakością warstwy lakieru oraz precyzją w nałożeniu kalkomanii.
Nie mogło zabraknąć zdjęcia prawdziwego auta Sainza | źródło
Wizytówką HPI są koła, a bohaterka dzisiejszego wpisu niewątpliwie to potwierdza. Felgi mają idealny kształt, zaznaczono na nich wszystkie śruby i otwory, a ponadto oklejono kalkomaniami. Z przodu model może poszczycić się ładnie zrobionymi wlotami powietrza na zderzaku i masce, fajną atrapą oraz bardzo szczegółowymi reflektorami w stylu żaby. Na boku miniatury warto zauważyć obecność wszystkich uszczelek wokół okien, wyraźnie zaznaczone linie podziału blach oraz wspomniane felgi. Tył natomiast, podobnie jak w przypadku Lancera, powoduje opad szczęki. Całą uwagę skradają pięknie załamujące światło dwuwarstwowe reflektory, wyglądające jak żywcem wyjęte z prawdziwego auta... O końcówce wydechu mówić chyba nie muszę ;) Jeśli zajrzymy natomiast do wnętrza modelu przez tylną szybę, to ujrzymy pasy bezpieczeństwa przymocowane do klatki bezpieczeństwa, koło zapasowe przytwierdzone pasami do podłogi, mocowania amortyzatorów, czy elastyczną rurę od wlewu paliwa.
Ten egzemplarz udało mi się odkupić od wieloletniego kolekcjonera rajdówek za całkiem uczciwą kwotę, co niestety jest rzadkością w przypadku HPI. Rynek wtórny bardzo szybko zweryfikował jakość miniatur HPI-Racing, przez co aukcje niektórych modeli kończące się powyżej 100€ nie są czymś nadzwyczajnym... Nie wiem nawet za bardzo, jak podsumować ten wpis, bo to że miniaturkę polecam, chyba nie ulega wątpliwości. Może po prostu zaproszę Was już do obejrzenia solowej galerii zdjęć tej przepięknej Celiki od HPI. Serdecznie dziękuję za uwagę, trzymajcie się!
Witaj Damianie! Z ogromną przyjemnością obejrzałem zdjęcia tej wspaniałem miniatury! Jest perfekcyjna pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się zdjecia wspólne! Jeden model to ideał, drugi to już klasyk z duszą :)
Pozdrawiam!
Piotr
Cześć Piotrku! Bardzo mnie cieszy Twój komentarz, ogladanie tej miniaturki jest duża przyjemnością, a jeszcze większą jest posiadanie jej w gablocie. ;)
UsuńMyślę, że z czasem będzie się tu pojawiać więcej zdjęć grupowych i porównań, bo i kolekcja cały czas się rozwija. ;D
Również pozdrawiam! :)
Mam ochotę na ten model od kiedy się tylko pojawił :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że pierwotnie na Allegro pojawiły się za 189 zł i ceny w przeciwieństwie do poprzednich wypustów nigdy praktycznie nie spadły :)
Pozdrowienia
Jakby teraz za 189 z wysyłką z Polski pojawiła się wersja Safari, to bym się nawet nie zastanawiał... :D
UsuńCelica od HPI jest naprawdę świetna, ale chciałbym kiedyś porównać ją z pełnym ixo, albo porządnym gazeciakiem. :)
Pozdrowienia
No dobra, mam wolne :) Nadrabiam, później coś skrobnę dłuższego ;)
OdpowiedzUsuńKażdy czasem musi trochę odetchnąć. Zapraszam! :)
UsuńDobra - jestem już na bieżąco. Nie wiem jak to jest ale jak zaglądam na tego bloga to mam ochotę pograć w Colina czy Segę Rally, przejrzeć stare numery Motoru lub obejrzeć Automanię Włodka Zientarskiego. Słowem - przywołujesz we mnie wspomnienia lat 90, bardzo dobre wspomnienia kiedy zaczynałem się interesować motorsportem i byłem gotów zawiesić nad łóżkiem plakat każdej możliwej maszyny wyczynowej. Poziom modeli również bardzo wysoki, fajnie że nie zapominasz o gazetkowcach bo one też mają swój klimat. Czekam na dalszy rozwój grupy B (może Citroen BX? :) i lata 90 - polskie załogi mile widziane ;) Serdecznie pozdrawiam i zapewniam że choć nie zawszę komentuję to regularnie zaglądam.
OdpowiedzUsuńCześć! Bardzo się cieszę, że mój blog przywołuje pozytywne wspomnienia. Staram się zachować różnorodność w prezentowanych miniaturach. Jeśli idzie o grupę B, to na razie na prezentację czeka jeszcze jedna 205-tka T16 E2, tym razem z pełnego ixo, wraz z porówwnaniem jej do gazeciaka.
UsuńReszta B-grupy pojawi się raczej poźniej, bo na ten rok głównym planem jest zamknięcie kolekcji Subaru i skupienie się na brakujących ikonach klasyki pokroju Fiata 131, czy Escorta MkII.
Miło, że stale śledzisz bloga, a dobrym słowem nigdy nie pogardzę :)
Pozdrowienia!
Damian, ja też mam obie Celica: ST165 i ST185, oba kolekcjonerskie kolekcje IXO Altaya. Pierwszy, od 1990 roku, to Carlos Sainz, ale drugi pochodzi z 1993 roku i Didier Auriol. Ale oczywiście są to proste kolekcjonerskie modele kiosków, próbki HPI, które są nieprzezwyciężonym przyjacielem. Gratulacje za ich posiadanie.
OdpowiedzUsuńUścisk!
Kioskowa Celica ST185 jest naprawdę fajna i gdyby nie świetna okazja na to HPI, to pewnie wybrałbym IXO :)
UsuńKiedyś też na pewno kupię tą z 1993 w barwach Castrol, bo to ikona.
Pozdrowienia!
Cześć !
OdpowiedzUsuńModel jest naprawdę świetny, na żywo robi jeszcze lepsze wrażenie. Gratuluję także ciekawie przedstawionej historii, miło się ją czytało ;)
Pozdrowienia !
Hej! Taką opinię jest zawsze dobrze usłyszeć, dzięki ;D
UsuńPozdrawiam!
Generalnie w modelu podoba mi się wszystko;) To jedno z tych autek, na które można patrzeć godzinami i ciągle odnajduje się nowe, zapierające dech w piersiach, szczegóły;) Autko jak dla mnie pierwsza klasa:) Gratuluję;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Producent właśnie z tego słynął, że oddawał w madze ręce najwyzdza mozliwa jakość ;D
UsuńDziękuję i również pozdrawiam! :)
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowo! :)
UsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń