Wyścig do chmur • Spark Peugeot 405 T16, Pikes Peak 1988
Dzień dobry! Z tej strony Damian, witam z powrotem! Na dzisiaj przygotowałem coś specjalnego — samochód, który otwiera kolejny rozdział Rajdowej Kolekcji, a dla mnie jest bardzo wyjątkowy. Słyszeliście kiedyś o wyścigu Pikes Peak Auto Hill Climb? W wolnym tłumaczeniu, jego nazwa oznacza Samochodową Wspinaczkę Górską na szczyt Pikes Peak. W jego trakcie kierowcy mają do pokonania 156 zakrętów, wspinając się na szczyt o wysokości 4300 metrów. Różnica wysokości między startem a metą wynosi niemal półtora kilomtera!
A to jest zaś prawdziwym testem dla silników. Oprócz tego, że muszą zapewnić płynną jazdę pod górę, to w dodatku muszą radzić sobie z rozrzedzającym się z kilometra na kilometr powietrzem. Wyścig rozgrywany był na szutrowej trasie *. O ile jego początkowa część była w miarę łagodna, tak im wyżej, tym mniej bezpiecznie. Na wąskich zakrętach u szczytu góry brakowało miejsca na jakikolwiek błąd. Próżno było tam szukać nawet barierek, nie wspominając o poboczu...
Kierowca zostawał sam na sam z maszyną...
Auto Hill Climb to niebezpieczna dyscyplina, a mimo tego nie brakowało śmiałków chcących spróbować swoich sił w walce z Górą. Z racji, że Pikes Peak mieści się w Colorado w USA, to dominowała na nim amerykańska motoryzacja, słynąca z potężnych silników, których moc była przenoszona na tylną oś. A to oczywiście tylko potęgowało strach. Chyba nie chcielibyście na takiej trasie wykręcić bączka?
*(W ciągu ostatnich lat wyścig o szczyt Pikes Peak znacząco się zmienił, dlatego miejcie na uwadze, że to co dzisiaj o nim piszę, tyczy się lat 80 i 90.)
Czterysta-piątka Pikes Peak w swoim żywiole | źródło
Jak dobrze wiecie z wielu poprzednich wpisów, Audi starało się promować napęd Quattro, przy każdej możliwej ku temu okazji. Po zakończeniu przygody z Grupą B, postanowili przygotować auto do Pikes Peak i pokazać amerykanom wyższość napędu na cztery koła. Za sterami Audi Quattro S1 E2 PP Walter Röhrl został pierwszym kierowcą w historii, który pokonał barierę 11 minut.
Niemcy nie cieszyli się jednak rekordem zbyt długo, ponieważ już rok później Ari Vatanen, za sterami Peugeota 405 T16 Pikes Peak pobił czas Röhrla o ponad pół sekundy. Przejazd Vatanena został uwieczniony na filmie pt. Climb Dance, który możecie obejrzeć poniżej. Oglądając go, zwróćcie uwagę na to, jak blisko krawędzi krawędzi znajduje się samochód w większości zakrętów...
Climb Dance - film z '90 roku genialnie pokazujący zwycięski przejazd Ariego Vatanena w '88
Na dziś to tyle w temacie historii Pikes Peak, ale możecie być pewni, że prędzej czy później do niej wrócimy. Tymczasem chciałbym jeszcze wyjaśnić, dlaczego na wstępie powiedziałem, że Peugeot 405 T16 PP jest dla mnie wyjątkowy. Jak już dobrze wiecie, miłość do rajdów zaszczepiła we mnie jedna z gier, którą ogrywałem za dzieciaka. Mowa oczywiście o V-Rally 2. Po ukończeniu wszystkich dostępnych w niej mistrzostw, zamiast standardowych napisów końcowych, uruchamiał się osadzony wyżej film Climb Dance. Dobrych 15 lat temu robił jeszcze większe wrażenie niż teraz... po jego obejrzeniu, w grze odblokowywaliśmy czterystapiątkę, która była najmocniejszym dostępnym samochodem. Emocje jakie wtedy temu towarzyszyły są trudne do opisania. Nie mniej, odkąd rozpocząłem przygodę z kolekcjonerstwem, miałem ten model na liście must-have, kompletnie nie przejmując się, że to nie jest stricte rajdówka.
A teraz przejdźmy już do modelu. Jest to pierwsza żywica w mojej kolekcji i w moim odczuciu wykonana jest świetnie. Miniatura produkcji Sparka ma bardzo dobrze odwzorowaną bryłę oraz równą warstwę lakieru. Genialnie wygląda tutaj pakiet aero - ogromny pług z przodu i absurdalnie wielki spoiler z tyłu zadowolą nawet największych fanów ospojlerowania. Ładnie wypadają przednie reflektory, atrapa chłodnicy oraz grill. Z boku natomiast w oczy rzucają świetne koła z charakterystycznym dla serii T16 wzorem felg oraz szyby, które odpowiednio osadzono i uzupełniono uszczelkami i nitami. Przez nie natomiast możemy zobaczyć bardzo ładne wnętrze, w którym uwagę zwraca figurka kierowcy. Na tyle modelu w oczy od razu rzuca się potężne skrzydło. Pod nim widać natomiast fajne światła, wyloty powietrza między nimi oraz ogromny dyfuzor u samego dołu.
Model jest wykonany naprawdę szczegółowo i z czystym sumieniem mogę go polecić. Niestety jego producent, Spark, słynie z dość wysokich jak na nasze realia cen (przeważnie ± 59£). Mimo wszystko, naprawdę warto. Dumnie zajmuje miejsce w gablocie, jako spełnienie jednego z dziecięcych marzeń. Jest naprawdę piękny... Dziękuję serdecznie za uwagę i zapraszam standardowo za dwa tygodnie do kolejnego wpisu. Aaa, i nie zapomnijcie spojrzeć na Facebooka Rajdowej Kolekcji. Miłego dnia życzę!
Piękny model, którego chętnie bym do mnie przygarnął mimo to, że wolałbym go bez figurki kierowcy :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Jest naprawdę super. Co do kierowcy, to stety/niestety cała seria Pikes Peak od Sparka ma kierowców w środku ;) Mimo wszystko on nie przeszkadza, a dzięki temu, że ma świetnie odtworzony kask, to nawet dodaje walorów moim zdaniem.
UsuńPozdrowienia! :)
Cześć !
OdpowiedzUsuńWpis bardzo ciekawy, przyjemnie się go czytało. Film widziałem już kilka razy i bardzo chętnie do niego wracam. Model jest po prostu piękny, przekonałem się już nie tylko na zdjęciach ale i na żywo. I tak jak już kiedyś Ci mówiłem obok Quattro S1 jest to "Pikes Peak'owy" "must have" w mojej kolekcji. Ten model jest po prostu niesamowity
Gratuluję wspaniałej miniaturki oraz ciekawie przedstawionej historii ;)
Pozdrowienia !
Dzięki Fabian za dobre słowa. Miniatura to najwyższa liga, a sam samochód jest nadwyraz charakterystyczny.
UsuńPozdrowienia :)
Rewelacyjny modelik! Misternie odtworzone detale, świetnie położony lakier i nadruki sprawiają, że trudno odwrócić od niego wzrok. Całości dopełnia jeszcze figurka kierowcy ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję!
Pozdrawiam!
Piotr
Zgodzę się, że jest rewelacyjny i detale ma na najwyższym poziomie, ale akurat kalki nie są idealne. Jak się przyjrzysz, to zauważysz na niektórych zdjęciach, że niebieska kalka jest lekko pomarszczona :/
UsuńPoza tym jest super.
Dzięki za dobre słowa :)
Pięknie odwzorowana miniatura, świetne kalki, doskonałe detale. Model przykuwa wzrok i chce się na niego patrzeć i podziwiać jego misternie odtworzoną bryłę i poszczególne elementy. Jego największą bolączką jest tylko to, że to peżo;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Jak dobrze wiesz, dla mnie akurat marka nie jest problemem. Szczególnie jeśli mowa o aucie ikonicznym.
UsuńRównież pozdrawiam. :)
Wspaniały 405 Pikes Peak: świetny wyścig, nic lepszego niż wspaniała miniatura.
OdpowiedzUsuńI Spark specjalizuje się w nich.
Szkoda, że dzisiaj obwód wspinaczkowy Pikes Peak został w całości wyekstratalizowany.
To już nie to samo ...
Uścisk!
Też jestem zdania, że dzisiejsze, asfaltowe Pikes Peak z barierkami w każdym zakręcie nie jest już tym samym. Nie powinno się nawet porównywać wyników dawnego Pikes Peak z obecnym.
UsuńDziękuję za miłe słowa na temat modelu.
Pozdrowienia :)
Dokładnie: kiedy rozmawiają o Loebu i Peugeocie łamiącym rekord Pikes Peak, od razu pamiętam, że zrobił to na asfalcie. Prawdziwy zapis - z mojego punktu widzenia - był na lądzie.
UsuńUścisk!
W Colinach DIRT też były niezłe etapy peak pikes.
OdpowiedzUsuńZ Peugeotów do tych wyścigów fajnie przerobili 205 albo nowe 208
W pełni się zgodzę. seria DiRT bardzo dobrze odwzorowała ten górski klasyk.
Usuń205 PP kiedyś na pewno kupię, jedynie cały czas mnie martwi, że jedynym sensownym wyborem jest tu Solido, które niestety ocenzurowało reklamy Cameli.
Pozdrowienia!
Specjalnie szukałem tego wpisu. Robie akurat chce spróbowac zrobić zakupy u tego goscia i zobaczyłem. Nie jest jakiś super, ale może ci się spodoba
Usuńhttps://www.ebay.pl/itm/PEUGEOT-205-PARIS-DAKAR-1987-REF-303-VITESSE-SCALA-1-43/322173972520?ssPageName=STRK%3AMEBIDX%3AIT&_trksid=p2055119.m1438.l2649
Cześć Adrian! Dzięki za pamięć, ale niestety aktualnie nie mam funduszy na zakup nowych modeli :(
OdpowiedzUsuńDruga sprawa, że modele Vitesse nie należą do moich faworytów.
Pozdrowienia!